W ostatnim czasie słowem, które pada z ust Polaków najczęściej jest bez wątpienia słowo „inflacja”. Rosnące ceny powodują, że pracownicy często są zmuszeni do podejmowania trudnych rozmów w kwestii podwyżek. Pracodawcy zaś często nie są w stanie wyjść naprzeciw oczekiwaniom swoich pracowników, co zmusza ich do zmiany pracy. Gdy pracownik decyduje się na poszukiwanie nowego miejsca pracy z powodu problemów finansowych, jawność zarobków na nowym stanowisku staje się podstawowym kryterium, na które kandydat zwraca uwagę przeglądając morze ofert. Najnowsze badania portalu Pracuj.pl „Nowe oblicza pracy” zdają się potwierdzać powyższe obserwacje rynkowe – 71% osób poszukujących pracy deklaruje większą chęć aplikowania na ogłoszenia, w których uwzględniono widełki płacowe. Czy zatem wszystkie ogłoszenia powinny zawierać informację o wynagrodzeniu?

Garść statystyk

Od dłuższego czasu na rynku pracy widzimy zwiększający się popyt na pracowników, w efekcie czego doświadczamy sytuacji, w której to pracodawcy są zmuszeni do rywalizacji o kandydatów. W konsekwencji kandydaci czują, że mając wiele możliwości na rynku pracy, mogą pozwolić sobie na więcej w kwestii negocjacji wynagrodzenia. Oczywiście powyższa obserwacja nie jest niczym odkrywczym, skłania jednak do zastanowienia się na plusami i minusami jawności wynagrodzeń od samego początku procesu rekrutacji.

Wcześniej jednak garść statystyk. Portal Pracuj.pl zwraca uwagę na wyraźny wzrost ogłoszeń  z widełkami zarobków – pod koniec I półrocza 2022 12% ogłoszeń zawierało informację o przedziale zarobków. Przodują tutaj ogłoszenia branż związanych z kompetencjami cyfrowymi. Informacje o kwocie wynagrodzenia już na poziomie ogłoszenia spotykane są często w ofertach dla ekspertów z obszaru e-commerce i usług internetowych (25%) oraz dla osób specjalizujących się w rozwoju oprogramowania (23%). Powyżej średniej plasują się również m.in. pracownicy w obszarze marketingu (18%), nieruchomości (16%) oraz transportu i logistyki (15%).

„Atrakcyjne wynagrodzenie” już nie wystarczy?

Czy zatem powyższe bardzo popularne i pojawiające się w niemal każdej ofercie pracy określenie powili zacznie przechodzić do historii? Nasi potencjalni pracownicy mogą mieć przecież bardzo różne rozumienie pojęcia „atrakcyjne wynagrodzenie”. Co można zatem zrobić w sytuacji, gdy coraz większa liczba kandydatów oczekuje informacji o wynagrodzeniu w ogłoszeniu lub po prostu ignoruje oferty, które takiej informacji nie uwzględniają? Istnieje kilka możliwości.

Moje minimum a nasze widełki…

Pierwszą opcją jest przedstawienie minimalnej kwoty wynagrodzenia w ogłoszeniu. Umieszczenie takiej informacji spowoduje, że pracodawca uniknie otrzymywania aplikacji od osób, które będą oczekiwać zdecydowanie wyższych zarobków. Z perspektywy osoby aplikującej powoduje to, że nie marnujemy czasu na rozmowy, które są z góry bezcelowe ze względu na zdecydowaną rozbieżność miedzy tym czego oczekujemy, a tym co jest nam w stanie zaoferować pracodawca. Wpływa to też na nasze ogólne wrażenie o firmie – od początku wszystko jest jasne i klarowne. Takie rozwiązanie może jednak spowodować, że kandydaci będą starali się ugrać u pracodawcy więcej wiedząc, że kwotę minimalną mają zapewnioną, ale skoro jest to kwota minimalna, to pracodawca na pewno jest w stanie zapewnić nam wyższe zarobki.

W takiej sytuacji z pomocą przychodzi druga opcja, przedstawienie oferty w postaci widełek płacowych. Jest to wariant nieco bezpieczniejszy dla pracodawcy. Taka oferta pozwoli pracodawcy np. zaznaczyć, że wysokość wynagrodzenia będzie ustalona indywidualnie z wybranymi kandydatami. Od początku obie strony wiedzą jednak czego mogą od siebie oczekiwać – pracodawca wie, że kandydat jest gotowy podjąć pracę w tym przedziale płacowym, zaś świadomy kandydat wie, że ma możliwość negocjowania wynagrodzenia i może użyć swoich umiejętności, doświadczenia lub wykształcenia jako karty przetargowej w negocjacjach stawki. Tutaj też możemy jednak wpaść w pułapkę – kandydat znając górny pułap wynagrodzenia, zdecydowanie będzie dążył do wynegocjowania kwoty zbliżonej do maksymalnej, co może spowodować, że będziemy otrzymywać aplikacje wyłącznie osób, które oczekują zarobków na poziomie górnej granicy oferowanej przez potencjalnego pracodawcę.

Zdaje się, że najprostszym rozwiązaniem tej sytuacji byłoby przedstawienie konkretnej, niepodlegającej negocjacjom oferty finansowej, jednak jak zwykle w takich sytuacjach nic nie jest tak proste jak mogłoby się wydawać.

Wszystko zależy od punktu widzenia

Aby zrozumieć, dlaczego  wydawać by się mogło najprostsze rozwiązanie, nie jest ostatecznie takie proste należy poznać punkt widzenia obu stron, ze szczególnym uwzględnieniem punktu widzenia pracodawcy.

Zaczynając od perspektywy kandydata, możemy jednoznacznie stwierdzić, że możliwość poznania choćby przybliżonej stawki na nowym stanowisku jest bardzo dobra. Od razu wiemy czy dana oferta jest dla nas, czy lepiej nie marnować swojego cennego czasu. Jawność i transparentność firmy to dla nas dobry pierwszy sygnał. Zapewne dlatego coraz więcej osób jest skłonna aplikować właśnie na takie ogłoszenia. Zamieszczenie informacji o wynagrodzeniu jest jednak kwestią zdecydowanie bardziej skomplikowaną po stronie pracodawcy.

Po pierwsze, pracodawcy bardzo często obawiają się wyjawienia swoich stawek konkurencji, choć wbrew pozorom przy dzisiejszej dostępności informacji w Internecie bardzo szybko jesteśmy w stanie poznać przybliżone stawki na danym stanowisku i w danej branży. Po drugie musimy wspomnieć o wizerunku firmy. Wysokie oferowane wynagrodzenie będzie budować nasz pozytywny wizerunek, więc będziemy mieli okazję „pochwalić się” zarobkami w naszej firmie. Jeśli zaś nasza oferta będzie mało konkurencyjna musimy liczyć się z negatywnym wizerunkiem, który zacznie kształtować się w umysłach naszych potencjalnych nowych pracowników. Warto pamiętać, że podanie konkretnej kwoty lub widełek finansowych, wyeliminuje kandydatów, którzy mają większe oczekiwania, a z racji swoich kompetencji mogliby się okazać świetnymi kandydatami, dla których bylibyśmy w stanie zwiększyć budżet. Nie zapominajmy jeszcze o sławnym stwierdzeniu „Pieniądze to nie wszystko”. Czasami wynagrodzenie w połączeniu z benefitami, które oferujemy może przebić ofertę konkurencji, ale część kandydatów zrezygnuje z aplikowania na nasze ogłoszenie ze względu na niższą pensję. Wreszcie musimy uwzględnić jeszcze jeden istotny aspekt – jawności wynagrodzenia na danym stanowisku, która ma znaczący wpływ na naszych obecnych pracowników. Tutaj również pracodawca musi być bardzo ostrożny. Firmy często chcą przyciągnąć większą liczbę kandydatów i zaprezentować siebie jako jednostki konkurencyjnej na dynamicznie zmieniającym się rynku. W efekcie zdarza się, że pracodawcy decydują się na zaoferowanie nowemu pracownikowi takiej samej pensji jak doświadczonemu pracownikowi. Zdarzają się również sytuacje, kiedy nowy pracownik otrzymuje wyższą pensje niż doświadczony pracownik w firmie na tym samym stanowisku. Oba warianty to bardzo prosta droga do wewnętrznego konfliktu.

Złoty środek?

Zapewne nie odkryjemy ameryki stwierdzeniem, że nie ma złotego środka na rozwiązanie powyższego problemu. Osoby poszukujące pracy zdecydowanie dają znać pracodawcom, że oczekują od nich transparentności w kwestii wynagrodzenia już na etapie ogłoszenia/oferty pracy. Trzeba jednak zrozumieć, że pracodawcy podejmujący decyzję o zamieszczeniu (bądź niezamieszczeniu) tej informacji w ogłoszeniu, decydują się na stosunkowo duże ryzyko i muszą podejmować każdą taką decyzję po długiej