Zdemotywować pracownika można łatwo i szybko. Większość pracodawców nawet nie zauważa, że w firmie dzieje się coś złego, a tymczasem złe emocje narastają.
Zatrudniasz nowego pracownika. Przychodzi z błyskiem w oku, całą masą nowych pomysłów, wiedzą i doświadczeniem , które otwierają mnóstwo dróg. Wnosi do zespołu nową energię. Tak jest przez jakiś czas, a potem strumień pomysłów wysycha, blask przygasa, za to pojawia się morze negatywnej energii. No i czyja to wina?
Powodów może być oczywiście wiele i nie muszą leżeć wyłącznie po stronie pracownika. Nie zaszkodzi przyjrzeć się wtedy swojemu postępowaniu i zastanowić, czy nie miało ono wpływu na wytworzenie złej atmosfery. Pracodawca ma nieskończenie wiele narzędzi, które mogą służyć do demotywowania pracowników.
Po pierwsze – płaca.
To oczywiste. Chodzi nie tylko o pensje za niskie, ale przede wszystkim niesprawiedliwie dzielone. Nie łudź się, wysokość pensji może być najlepiej strzeżoną tajemnicą każdego Polaka, ale sprawa zawsze w pewnym momencie wypłynie. Z tajemnicami tak już jest. A jeszcze zanim to się stanie, zaczną krążyć domysły i plotki, np. o tym, że kolega X zarabia 20 proc. więcej niż koleżanka Y na tym samym stanowisku.
Po drugie – zasady z żelaza.
To oczywiste, że jest cała masa branż, gdzie pewien zestaw sztywnych zasad, np. dotyczących bezpieczeństwa czy spełniania określonych wymogów prawnych, musi być przestrzegany z całą skrupulatnością. W graniu według reguł nie ma nic złego. Ale konieczność trzymania się zasad „dla zasady” dla każdej osoby zdolnej do samodzielnego myślenia – a na takich nam przecież zależy, prawda? – jest szalenie demotywująca. Podobnie jak utrzymywanie sztywnej hierarchii i traktowanie pracownika wyłącznie przez pryzmat jego kompetencji. Nic z w tym złego, że w pracy oczekujemy od ludzi przede wszystkim profesjonalizmu, ale wszystko w granicach rozsądku.
Po trzecie – chaos organizacyjny.
Niepewność co do swojej przyszłości w firmie i przyszłości samej firmy, zniechęca do pracy jak mało co. Pracownik musi mieć jasność co do własnej sytuacji. Jeśli odnosi sukces, musi czuć się doceniony przez szefa. Jeśli robi coś źle, powinien poznać zarzuty i mieć szansę się do nich odnieść. Od szefa ma natomiast pełne prawo oczekiwać pewnych szczególnych kompetencji – to działa w obie strony. Pracodawca, który sprawia wrażenie, że nie wie, co robi, jest chaotyczny, nieszczery i ma w swoim zespole zerowy autorytet, to gwóźdź do trumny każdej firmy.
To oczywiście tylko kilka wybranych powodów, które mogą doprowadzić do dezintegracji zespołu. A recepta dla każdego pracodawcy, żeby powstrzymać eskalację złych emocji? Mieć oczy i uszy szeroko otwarte i od czasu do czasu opuszczać bezpieczne progi własnego gabinetu.