Jak sama nazwa wskazuje, rozmowa kwalifikacyjna powinna polegać na dialogu. Jednak co zrobić, gdy zapadają długie chwile, podczas których rekruter milczy?

Głównym celem rozmowy kwalifikacyjnej jest poznanie kandydata przez przyszłego pracodawcę. Długie rozmowy, szybkie zadania do wykonania i mnóstwo pytań, na które należy odpowiadać szczerze i profesjonalnie – wszyscy znamy taki przebieg rozmowy. Jednak czasem zdarza się, że podczas spotkania rekruter milczy. Długie chwile bez słów następują zwykle po wypowiedzi kandydata. Choć może wydawać się, że świadczą one o niekompetencji i nieprzygotowaniu rekrutera do rozmowy, prawda jest całkowicie inna. Osoba prowadząca spotkanie z kandydatem celowo wprowadza w harmonogram rozmowy przedłużające się momenty ciszy. Dlaczego?

Dyskomfort kandydata

Najczęściej rozmowa kwalifikacyjna jest stresującym przeżyciem dla kandydata. Aby jeszcze bardziej zbić z tropu przyszłego pracownika, rekruter może po prostu zamilknąć. Oczywiście nie nagle, ani też nie na początku rozmowy, lecz w trakcie jej trwania. Milczenie w towarzystwie obcej osoby jest bowiem bardziej stresujące niż konieczność prowadzenia z nią dialogu. W miarę wydłużania się czasu bez rozmowy dyskomfort ten rośnie, co zwiększa stres kandydata, natomiast rekruterowi pozwala na zbadanie zachowania przyszłego pracownika w stresującej sytuacji. Zabieg ten działa nie tylko na osoby nieśmiałe i potrafiące się łatwo zestresować, ale także na pewnych siebie kandydatów, którzy nigdy nie wiedzą co nastąpi po długiej chwili milczenia.

Prawda wyjdzie na jaw

Na rozmowie kwalifikacyjnej wszyscy pragną zaprezentować się jak najlepiej. Kandydat odpowiada więc na pytania w sposób, który pokaże go w najbardziej korzystnym świetle. Nie zawsze więc mówi całą prawdę, co bardzo często rzutuje na obraz sytuacji, o którą został zapytany. Dlatego często zdarza się, że rekruter po wysłuchaniu odpowiedzi nie zadaje od razu kolejnego pytania. Chwila ciszy pozwala bowiem wydobyć z kandydata większą ilość informacji. Oczekując na kolejne pytanie kontynuuje on swoją wypowiedź, mając wrażenie, że nie była ona wystarczająca. W ten sposób rekruter bez zbędnych pytań jest w stanie wyciągnąć całą prawdę, której kandydat mógł nie chcieć ujawnić rozpoczynając swoją wypowiedź.

Przerwanie ciszy

Co zrobić, gdy podczas naszej rozmowy rekruter stosuje metodę milczenia? Wystarczy… zacząć mówić. Nie należy jednak sztucznie kontynuować wypowiedzi, którą rozpoczęliśmy. Cały problem może rozwiązać zapytanie rekrutera o to, czy mamy coś jeszcze wyjaśnić. Pozwoli to na proste zamknięcie jednej wypowiedzi i płynne przejście do kolejnego pytania, a kandydat w oczach rekrutera stanie się osobą pewną siebie, która dobrze radzi sobie w nietypowych sytuacjach.